Tytuł oryginalny: Zora la Vampira
Serie II n.14 - Vampire a Venezia
Wydawca: Edifumetto
Rok pierwszego wydania: 24 sierpień 1973
Scenariusz: Renzo Barbieri, Giuseppe Pederiali
Grafika: Birago Balzano
Skan edycji włoskiej:
Mal32 & Aquila della Notte (VintageComix)
Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor
Korekta: Aristejo
Całkiem nowa przygoda, nie wymagająca przypominania treści poprzednich epizodów. Przypadek wyjątkowy, który znalazł przełożenie na planszę otwierającą epizod. Zamiast kilku zdań wprowadzających w meandry intrygi wystarczyło tylko jedno słowo - nazwa własna, pozwalająca na lokalizację bohaterki. Nawet i to wydaje się czystą formalnością, skoro już tytuł informuje, gdzie Zora będzie tym razem przebywać.
Niewiele wiemy o wykształceniu panny Pabst, jednak wysoki status społeczny jej rodziny pozwala przypuszczać, że było ono gruntowne i obejmowało historię sztuki, umożliwiając wyrobienie zmysłu estetycznego. Coś na pewno musiało bohaterce podpowiedzieć, że najciekawszym miejscem do spotkania z Frau po ucieczce z Niemiec będzie akurat Wenecja, słynąca ze swej wspaniałej architektury i gromadzonych przez wieki arcydzieł rzeźby i malarstwa. Gdyby umówione spotkanie z przyjaciółką doszło do skutku (nie zdradzając zbyt wiele, sprawy się komplikują!), po obowiązkowej wymianie gorących całusów i uścisków zapewne udałyby się na turystyczny rejs gondolą, podziwiając liczne atrakcje miasta.
Oczywiście krwiopijczynie rodem z komiksu kieszonkowego nie dostają tylu okazji do nieumotywowanych rozwojem akcji wycieczek krajoznawczych jak chociażby bohaterowie Kronik wampirzych Anne Rice. Zora ma inne rzeczy na głowie niż wizyty w muzeach. A jednak w Wenecji wielka sztuka sama zdaje się pchać ludziom w ręce! Szczęśliwym trafem panna Pabst wchodzi w posiadanie obrazu spod pędzla Canaletto, włoskiego malarza z XVIII wieku, który szczególną estymą cieszy się u nas ze względu na decyzję o porzuceniu ziemi włoskiej dla polskiej i poświęceniu ostatniego etapu twórczości wyłącznie naszemu krajowi. Natomiast płótno ukazane w komiksie pochodzi z wcześniejszego, weneckiego etapu artysty. "Zaślubiny z morzem" ilustrują najważniejszą uroczystość państwową Republiki, podczas której doża wrzucał do wody złoty pierścień na znak przymierza z otaczającą Wenecję laguną. Przymierza, którego "miasto na wodzie" potrzebuje obecnie nawet bardziej niż za czasów panowania dożów!
WENECKIE LINKI:Istnieją trzy wersje tego obrazu, z 1729, 1732 i 1739 roku, różniące się między sobą wyłącznie pewnymi marynistycznymi detalami. Niestety, na podstawie grafiki Birago Balzano, skupionego bardziej na wspaniałych kształtach Zory niż kopiowaniu Canaletto, nie sposób ustalić, z którą konkretnie wersją mamy do czynienia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz