Tytuł oryginalny: Mafia
n.01 - Il Don è morto
Wydawca: Edifumetto
Rok pierwszego wydania: lipiec 1979
Scenariusz: Renzo Barbieri
Grafika: Franco Verola
Skan oryginalnego wydania: PJP (VintageComix)
Cyfrowa rekonstrukcja plansz i okładki: Old Man
Czyszczenie dymków: Grifos
Translacja, czyszczenie plansz, wklejanie dymków: Vallaor
Korekta: Aristejo
I oto kolejny czarci kryminał! Kilka ostatnich prezentowanych one-shotów (a mówiąc precyzyjniej, reprezentatywnych tomików wybranych serii) miało zdecydowanie sensacyjny charakter, kontrastujący z gotycyzmem stale powracających tytułów. W istocie kieszonkowe wydawnictwa dla dorosłych cechowała sporo różnorodność, a jedynym wspólnym mianownikiem był nacisk na erotykę. Tym niemniej największą popularnością cieszyły się horrory i kryminały. Fenomen formatu kieszonkowego rozpoczął się od przygód Diabolika, a utrwalił za sprawą jego licznych następców, będących z początku mniej lub bardziej wiernymi kopiami (Kriminal, Killing), a później coraz bardziej samodzielnymi bytami (jak znany już nam Genius – wyglądem imitujący Diabolika, ale stający po stronie wymiaru sprawiedliwości). Centralna postać serii Mafia jest kolejnym etapem ewolucji antybohatera fumetti neri w stronę realizmu. Ten protagonista nie potrzebuje już maskującego kostiumu czy budzącego respekt pseudonimu. Wręcz przeciwnie, nigdy nie zasłania przystojnego oblicza, a jego ksywka ma ironicznie pieszczotliwy charakter.
John „Baby” Lupano to postać, która w klasycznym komiksie amerykańskim mogłaby pełnić rolę wyłącznie czarnego charakteru. Gangster, który odziedziczywszy mafijny tron po tragicznie zmarłym bracie, przemienia się w bezwzględnego bossa, kierującego żelazną ręką przestępczym imperium i stawiającego czoła licznym zagrożeniom, takim jak rywalizujące gangi, dwulicowi politycy czy terroryści. Sympatię czytelników zaskarbia sobie urodą twardzielskiego amanta oraz przestępczym kodem honorowym, lojalnością wobec przyjaciół, jak również szaleńczą odwagą. Czasami tylko na manowce sprowadza go nadto krewki temperament (jak w finale prezentowanej tu historii). Warto zarazem zaznaczyć, że ów nieugięty kodeks nie wyklucza użycia przemocy wobec kobiet, zwłaszcza tych podstępnych i zdradzieckich. Pod tym względem seria jest nieodrodną spadkobierczynią literatury noir, podchodzącej do relacji damsko-męskich bez jakichkolwiek sentymentów.
Powieści sensacyjne wydają się zresztą najistotniejszym punktem odniesienia dla tej serii. Twórcy stawiają na tematy z pierwszych stron gazet, mocno stąpające po ziemi, osadzone w realiach nowoczesnej metropolii, gdzie przestępcze aktywności łączą się z polityką. „Baby” Lupano ma wiele wspólnego z Michaelem Corleone, podejmującym się zarządzania wielkim mafijnym biznesem i przyswajającym bezwzględne reguły gry. Nie bez powodu – Ojciec chrzestny pokazał, że gangsterów niekoniecznie trzeba kontrastować z bohaterami tzw. pozytywnymi, wystarczy dobrze umotywować postaci, które dotychczas pełniły funkcję antagonistów. Powieść Mario Puzo zawierała ponadto sporą dawkę erotyzmu, której zabrakło w adaptacji filmowej, starającej się zminimalizować pulpowe elementy obecne w pierwowzorze. Seria Renzo Barniego i Franka Veroli jawi się jako rewers metody Coppoli, pławiąc się w iście brukowych atrakcjach!
MAFIJNE LINKI:Za stylowe okładki Mafii odpowiada niezrównany Emanuele Taglietti, obsługujący niejedną serię ze stajni Edifumetto. W okresie największego boomu na fumetti potrafił tworzyć dziesięć okładek miesięcznie! Na koncie ma ich ponad 500 i bez wątpienia można założyć, że serie takie jak Zora, Sukia czy Wallestein w dużej mierze zawdzięczały swoją popularność jego mistrzowskim kolażom seksu i przemocy. Każdy tytuł miał swoje okładkowe niezbędniki, w przypadku Mafii niewątpliwie był to wąsaty przystojniak dzierżący w ręku pistolet, karabin, bądź... brzytwę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz