piątek, 26 maja 2023

TERROR BLU. WOJNA PŁCI

Tytuł oryginalny: Terror Blu

n.15 - La guerra dei sessi

Scenariusz: Carmelo Gozzo

Grafika: Francesco Blanc

Wydawca: Ediperiodici

Rok pierwszego wydania: październik 1977

Skan wydania włoskiego: Charles (VintageComix)

Cyfrowa korekta skanu: Old Man

Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor

Korekta: Aristejo

Proponując po raz kolejny opowieść spod szyldu Błękitnego Terroru, narażam się na oskarżenie o monotematyczność. Istotnie, to już piąta odsłona tej serii, na dodatek kolejna z grafikami Francesco Blanca, bodajże najpracowitszego rysownika fumetti per adulti. Moje uporczywe powracanie do Terror Blu pozwala się zarazem racjonalnie uzasadnić. Jako jeden z nielicznych tytułów kieszonkowych konsekwentnie unikał monotematyczności. Choć nietrudno wskazać na powtarzające się wątki, jak podróże w czasie i przestrzeni bądź rozmaite wariacje na temat zbrodni i kary, prawie każda odsłona okazuje się ciekawa z takich czy innych względów, pozostawiając zarazem pewien niedosyt i zachęcając w ten sposób do sięgnięcia po kolejny tomik. W wyjątkowych przypadkach również do zabrania się za jego przekład!

Spolszczenie Wojny płci wydaje się zasadne tym bardziej, że sam koncept świata przyszłości, w którym konflikt pomiędzy kobietami i mężczyznami osiągnął krańcowe stadium, nie jest czymś nowym w naszej kulturze popularnej. Wręcz przeciwnie, Seksmisja (1984) Juliusza Machulskiego to oczywisty punkt odniesienia dla kinomanów i mocny pretendent do tytułu najlepszej rodzimej komedii science-fiction. Jej olbrzymia popularność w okresie, gdy zaczynało się już wielkie odejście publiczności od polskich produkcji, świadczy o tym, że twórcom udało się dotknąć istotnych kwestii tożsamościowych społeczeństwa, na dodatek w przystępnej, rozrywkowej formie, bez katowania widzów ekranowym cierpiętnictwem spod szyldu „moralnego niepokoju”.

Być może lata 80. były ostatnim dogodnym momentem, by tak dobitnie wypowiedzieć się w temacie! Po latach sam Juliusz Machulski skrytykował swoje dzieło, ubolewając nad godzącym w niewieścią godność ostrzem satyry. Doszedł do wniosku, że jego ówczesna krytyka feminizmu była lekkomyślna, nie biorąca pod uwagę licznych niesprawiedliwości i nierówności, jakich doświadczały kobiety w Polsce Ludowej. Cóż, autorefleksja u artysty się chwali, lecz jej nadmiar potrafi skutecznie zablokować twórczą inwencję, o czym świadczą ostatnie produkcje Machulskiego, zupełnie pozbawione pazura, który reżyser „seksistowskiej” Seksmisji najwyraźniej spiłował sobie na własne życzenie, aby przypadkiem kogoś nie zadrasnęły.

Byłoby mało zasadne przedstawiać kieszonkowe fumetti jako komiksowy ekwiwalent Seksmisji. Bardziej zasadna wydaje się konfrontacja z Krainą bez gwiazd, opublikowanym w 1972 roku albumem z francuskiej serii Valerian. Kreując wizję toczących ze sobą nieustanną wojnę państw żeńskiego i męskiego, scenarzysta Pierre Christin pokpiwał sobie z zestawu cech tradycyjnie przypisywanych kobietom i mężczyznom. Płeć piękna okazywała się u niego znacznie bardziej wojownicza, natomiast faceci pozostawieni samym sobie przeistaczali się w wydelikaconych dandysów. Tymczasem pięć lat później Carmelo Gozzo, jak na fabrykatora brukowych opowiastek przystało, odwołuje się wprost do najpowszechniejszych stereotypów, wyciskając z nich tyle, ile się da pomieścić na łamach jednego tomiku Terror Blu. Ta bezpośredniość typu „kijem po łbie” ma w sobie coś odświeżającego, zwłaszcza w konfrontacji ze współczesnym terrorem politycznej poprawności!

DWUPŁCIOWE LINKI:

MEGA (CBR)

MEDIAFIRE (PDF)

Skoro o Seksmisji mowa... Plakaty tego kultowego klasyka odwoływały się do komiksowej estetyki. I to tej niegrzecznej!

1 komentarz:

  1. Do translacji wkradło się nieco błędów, z których najbardziej rzucające się w oczy to brak tekstu w dymku na stronie 15-12, niepotrzebnie powtórzony przyimek "między" na stronie 15-68 i wreszcie na tylnej okładce brakuje w drugim akapicie przyimka "do" pomiędzy "się" i "jej"...

    OdpowiedzUsuń