czwartek, 18 stycznia 2024

ZORDON N°01 - MISJA "CZŁOWIEK"

Tytuł oryginalny: Zordon

n.01 - Missione Uomo

Wydawca: Ediperiodici

Rok pierwszego wydania: grudzień 1974

Scenariusz: Ennio Missaglia

Grafika: Bruno Marraffa

Skan wydania włoskiego: Charles (VintageComix)

Opracowanie francuskiej translacji: AtomHic (BDtrash)

Rekonstrukcja cyfrowa: Old Man

Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor

Korekta: Aristejo

Nowy Rok, nowa seria! Czy spodoba się czytelnikom i na stałe zagości w czarcim menu? Potencjał zdecydowanie posiada, nie tylko jako jedna z nielicznych w całości zeskanowanych, lecz przede wszystkim jako jeden z niewielu tytułów, którym udało się zachować wysoki poziom aż do samego końca. Przez cały okres publikacji twórcy dokładali starań, by czytelnicy się nie nudzili, bezustannie zbijając ich z pantałyku myleniem tropów oraz mnożeniem sytuacji niebywałych i ekscentrycznych. W związku z czym zbyt dokładny opis fabuły może zepsuć przyjemność płynącą ze stopniowego odkrywania jej tajemnic. Jest to raczej wyjątek od reguły serii fumetti, w których zwykle od pierwszego numeru dokładnie wiadomo, czego się spodziewać. Zaś po Zordonie możemy spodziewać się… wszystkiego!

Niekonwencjonalność podejścia widać już dobrze w pierwszym tomiku. Bohater tytułowy jest całkowitą enigmą. Wiadomo tylko, że jest istotą pozaziemską, o zupełnie odmiennym kształcie i konsystencji niż nasza, aby ograniczyć się do cech czysto fizycznych. Trudno nawet stwierdzić, na ile jest indywidualnością, a na ile emanacją świadomości kolektywnej. Na pewno nie sposób odróżnić go od reszty załogi statku kosmicznego, który zawędrował na planetę Ziemia z misją zbadania zamieszkujących ją organizmów myślących, co umożliwia imponująco rozbudowana i szalenie precyzyjna aparatura naukowa. Jak wiadomo z dziesiątek fabuł fantastycznonaukowych, przybysze z odległych galaktyk dysponujący zaawansowaną techniką nie wróżą Ziemianom niczego dobrego!

Wobec absolutnej obcości samego Zordona punktem identyfikacji staje się główna postać kobieca. Jane Marlowe to osóbka pełna kontrastów: piękna dziewczyna z Południa początku XIX wieku, pod nienagannymi manierami skrywająca ognisty temperament i wysokie libido, zgoła nieprzystające do kulturowych oczekiwań względem przedstawicielki arystokracji. Społeczne i religijne normy i nakazy nie zdołały wyrugować jej pragnień, sprawiły jednak, że z seksualnością Jane stało się coś wielce niepokojącego. Głębsze przyczyny tego stanu rzeczy poznamy dopiero w przyszłości… Pozostaje mieć nadzieję, że pierwszy tomik spełni swoje zadanie i oprócz solidnej porcji mocnych wrażeń, zapewnianych zarówno przez knowania złowieszczego Zordona, jak też perwersje słodkiej Jane, pozostawi wrażenie niedosytu i chęć jak najszybszego sięgnięcia po ciąg dalszy!

MISYJNE LINKI:

MEGA (CBR)

MEDIAFIRE (PDF)

Imię protagonistki nie jest przypadkowe! Jej fizjonomia wzorowana jest na jednej z najbardziej charyzmatycznych gwiazd kina lat 60. i 70. Jane Fonda wzbudzała zachwyt zwłaszcza jako dziarska kosmonautka Barbarella, notabene w ekranizacji komiksu przeznaczonego „dla dojrzałego czytelnika”. Historia inspiracji zatoczyła więc koło!

4 komentarze:

  1. Czy ten kadr nie jest przypadkiem z filmu Barbarella? :)
    Dzięki za komiks! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak! Barbarella w pełnej krasie, choć prawdę mówiąc jej filmowe przygody nie są aż tak ciekawe, jak w komiksowym oryginale. Grunt, że stylowo wygląda!

      Usuń
  2. Zapowiada się ciekawie, bo jednak kreska znacząco się różni od innych tomików fumetti na tym blogu, choć jednocześnie komiks chyba bardziej frywolny...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie seria wydaje się bardziej współczesna, zarówno ze względu na klimaty sci-fi zamiast gotyckich, jak i narracyjnie. Frywolności trochę będzie, choć zawsze wynikającej z fabuły, więc nie sprawiającej wrażenia dopisanej na siłę. Pierwszy tomik to właściwie prolog do całej opowieści, a drugi jeszcze zaostrza apetyt... Premiera wkrótce!

    OdpowiedzUsuń