Tytuł oryginalny: Zora la Vampira
Serie II n.19 - Vampirizzazzione
Wydawca: Edifumetto
Rok pierwszego wydania: 02 listopad 1973
Scenariusz: Renzo Barbieri, Giuseppe Pederiali
Grafika: Birago Balzano
Skan edycji włoskiej:
Mal32 & Aquila della Notte (VintageComix)
Cyfrowa korekta okładki: Cyfrowy Baron
Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor
Korekta: Aristejo
Czy reinkarnacja jest tożsama z wampiryzacją? Skądże znowu! Po ukąszeniu jednej z kreatur nocy może co najwyżej dokonać się wampiryczna rezurekcja. Nie ma rady, należy się wyspowiadać z różnicy pomiędzy włoskim tytułem i wersją polską. Nie jest to całkowita samowolka z mojej strony, powielam tylko koncept Elvifrance. Wydawnictwa, które nie miało oporów przed „ulepszaniem” zakupionego tytułu, chociażby poprzez rozbudowywanie oryginalnych dialogów. Nie wszystkie pomysły francuskiego wydawcy były szczęśliwe, nagminnego cenzurowania plansz nie zapomni im nikt! Niektóre ze zmian miały jednak sens. Chociażby zignorowanie dwóch epizodów nie podpisanych przez Birago Balzano, będących graficzną i fabularną katastrofą – Il sogno di Zora oraz Un tuffo nel sangue. Poszedłem za przykładem Elvifrance, pomijając te dwa tomiki w polskim przekładzie. Powstał tym samym precedens: w razie poważnych wątpliwości co do wersji oryginalnej, podążam za edycją francuską. Zamiast wstydliwie przemilczać ten fakt, wyjaśniam zawsze powody swojej decyzji, a kto ciekawy, niech czyta!
Motywacja do zmiany tytułu niniejszego epizodu jest oczywista: w kontekście fabuły znacznie więcej sensu ma ten francuski. Zora istotnie snuje plany zwampiryzowania pewnej osoby, co mogłoby wybawić ją z poważnych tarapatów, ale ostatecznie do niczego nie dochodzi. Rzeczona osoba nie pozwala się ugryźć, a bohaterka musi szukać innego wyjścia z podbramkowej sytuacji, przy czym fakt bycia wampirzycą raczej jej szkodzi niż pomaga. Tymczasem reinkarnacja urasta wręcz do rangi motywu przewodniego historii, dochodzi do niej bowiem dwa razy: najpierw za sprawą mściwego ducha młodej Cyganki, następnie na skutek audiencji u Szatana, łaskawie przyzwalającego komuś ze swoich podopiecznych powrócić na ziemię w zgoła innej postaci.
Sam koncept reinkarnacji nie jest typowy dla chrześcijaństwa, najmocniej wybrzmiewając w hinduizmie. Stale obecny w dziełach kultury indyjskiej, nierzadko objawia się w motywie odrodzenia się w celu wyrównania rachunków z poprzedniego życia. Na przykład w Karan Arjun, kinowym hicie z lat 90. Tytułowi bracia, odtwarzani przez gwiazdorów Bollywood, Shah Rukh Khana i Salman Khana, na samym początku filmu zostają zamordowani przez wrednego Amrisha Puri. Zrozpaczona matka zabitych prosi o pomoc boginię Kali, która przenosi ich dusze w ciała noworodków. Po dwudziestu latach uświadamiają sobie, że zostali zreinkarnowani i decydują się zemścić na swoim oprawcy. Jak widać, bogini Kali sprawiedliwa, choć… nierychliwa! Dystans czasowy pomiędzy zbrodnią i karą wydaje się w tym wypadku zdecydowanie za długi, przynajmniej dla widza z naszego kręgu kulturowego. Na szczęście w cechujących się błyskawicznym tempem przygodach Zory reinkarnacja ma znacznie szybszy przebieg!
ZREINKARNOWANE LINKI:Straszliwy wygląd Kali daje dobitnie znać, że z tą boginią nie warto zadzierać. W Karan Arjun odgrywa jednak ona pozytywną rolę, umożliwiając pokrzywdzonym zemszczenie się. Być może w ten sposób Bollywood starało się poprawić wizerunek rodzimej bogini, mocno nadszarpnięty w drugiej części przygód Indiany Jonesa, gdzie reprezentowała totalne zło, a jej najgorliwszym wyznawcą był niejaki Mola Ram, odtwarzany przez… Amrisha Puri, etatowego odtwórcę ról czarnych charakterów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz