czwartek, 2 maja 2024

ZORDON N°03 - EPOKA WIKINGÓW

Tytuł oryginalny: Zordon

n.03 - L'era dei Vikinghi

Wydawca: Ediperiodici

Rok pierwszego wydania: luty 1975

Scenariusz: Ennio Missaglia

Grafika: Bruno Marraffa

Skan wydania włoskiego i francuskiej translacji:

Charles (VintageComix), AtomHic (BDtrash)

Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor

Korekta: Aristejo

Jaskiniowcy muszą zaczekać! Jak na urządzenie z początku XIX wieku przystało, maszyna czasu nie jest urządzeniem w pełni niezawodnym i potrafi pomylić się w kalkulacjach o ładne kilka, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy lat. Jane i Zordon, okupujący obecnie jej umysł, nie trafiają zgodnie z planem do paleolitu, lecz w epokę już nowożytną - epokę Wikingów!

O ile dla bohaterów takie miejsce przeznaczenia wynika ze wspomnianej niedoskonałości dopiero co zbudowanego wehikułu, o tyle dla samej serii z marketingowego punktu widzenia jest zagraniem pewniejszym niż eksplorowanie prehistorii. Oczywiście, jej przedstawienia również bywają ciekawe, zwłaszcza gdy wbrew ustaleniom naukowym łączy się pierwszych ludzi z wcześniejszymi od nich dinozaurami. Tym niemniej scenarzysta rozpoczyna podróż poprzez epoki na X wieku naszej ery, posyłając machinę czasu pośród skandynawskich wojowników, którzy jak mało które wojownicze plemię wpisali się w zbiorową świadomość ludzkości.

Dlaczego oni, a nie inne zbrojne ludy, takie jak Wizygoci, Hunowie czy Wandalowie? Każde z nich zna się z nazwy, ale tylko zagorzali pasjonaci historii potrafią o nich powiedzieć coś konkretnego. Tymczasem gdy tylko pada miano Wikingów, przed oczyma pojawiają się charakterystyczne długie łodzie - drakkary (czy kojarzymy jakieś inne nazwy statków z dawnych wieków?), jak też bojowy rynsztunek z rogatymi hełmami na czele (czego akurat nie potwierdzają historycy!). Nordycki panteon wydaje się nam prawie tak bliski jak grecko-rzymski. Ba, za sprawą marvelowskiej reinterpretacji imiona Odyna, Thora i Lokiego są obecnie bardziej rozpoznawalne niż Zeusa i Hefajstosa.

Dreszczyk emocji, jaki odczuwamy na samo wspomnienie "ludu marynarzy z Północy", potęguje w przypadku fumetti per adulti zapowiedź czegoś potencjalnie dzikszego i bardziej grzesznego niż obrazy rodem z filmów przygodowych. Można spodziewać się, że strategia przedstawiania danego okresu historycznego w jego najbrutalniejszym, a zarazem najmniej pruderyjnym aspekcie, sprawdzi się idealnie w przypadku epoki, która już w powszechnym odczuciu nie należała do najdelikatniejszych. Bezpardonowa walka wręcz, szlachtowanie i podpalanie, rabowanie i przetrzebianie - te nordyckie atrakcje to zaledwie punkt wyjścia dla szalonej wyobraźni twórców!

WIKINGOWSKIE LINKI:

MEGA (CBR)

MEDIAFIRE (PDF)

Rogate hełmy, których Wikingowie z X wieku najprawdopodobniej nie znali, zaczęły być powszechnie z nimi kojarzone za sprawą Pierścienia Nibelunga, operowego cyklu Ryszarda Wagnera. Nie wszystko z tego monumentalnego dzieła przyjęło się równie dobrze, na przykład germański Wotan to nadal "niszowe", znacznie mniej rozpoznawalne wcielenie skandynawskiego Odyna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz