Tytuł oryginalny: Wallestein il mostro
Anno I N.03 - Skorpion
Wydawca: Edizioni Segi
Rok pierwszego wydania: czerwiec 1972
Scenariusz: Renzo Barbieri
Grafika: Mario Cubbino
Skan wydania holenderskiego:
Charles (VintageComix)
Rekonstrukcja cyfrowa okładki: Cyfrowy Baron
Czyszczenie dymków: Grifos
Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor
Korekta: Aristejo
Powrót Wallesteina, znanego w Polsce z jednego opublikowanego oficjalnie epizodu (Zbrodniczy sobowtór, Lettrex, 1992) oraz jednej translacji cyfrowej (Morderca uderza cztery razy, Czarcie Kieszonkowce, 2022). Dwa tomiki, między którymi rozciąga się dystans trzydziestu lat. Na trzeci nie trzeba było tak długo czekać, pojawia się zaledwie dwa lata po Mordercy… Zresztą niewykluczone, że na tym nie koniec, a to za sprawą tytułowego Skorpiona, być może najtrudniejszego przeciwnika, z jakim miał do czynienia bagienny mściciel. Dla tego jadowitego pajęczaka jeden epizod to zdecydowanie za mało!
Antagonista, z którym Wallestein musi się liczyć, jest ewenementem na tle barwnej, ale wymiennej galerii złoczyńców, których na końcu epizodu spotyka przykładna i ostateczna kara. Szef przestępczej organizacji, rozciągającej swe macki na całą Anglię, ma w sobie coś z Ala Capone i doktora Mabuse. Trudno powiedzieć, na ile dorównuje tym geniuszom zbrodni i jak mocno da się jeszcze Wallesteinowi we znaki. Czasami niewiele potrzeba, by zostać nemezis bohatera, jak w przypadku profesora Moriarty’ego, któremu wystarczyło jedno opowiadanie, by na zawsze zapisać się w pamięci czytelników. Wątpliwe, że twórcy komiksu mierzyli ze swoim Skorpionem tak wysoko, tym niemniej zdawali sobie sprawę, że wprowadzenie kryminalisty, którego nie da się z miejsca wykończyć, uczyni serię bardziej intrygującą. Nie ma to jak odwlekanie ostatecznej konfrontacji dla zaostrzenia apetytu!
Jak jadowity powinien być Skorpion? Tak bardzo, jak tylko się da, jeśli ma okazać się godnym przeciwnikiem bohatera o absolutnie bezwzględnym modus operandi. Hrabia Wallestein jest spotworniałym (dosłownie!) następcą zamaskowanych protagonistów klasycznych fumetti neri z lat sześćdziesiątych. Podczas gdy Kriminal i mu podobni ukrywali oblicze pod budzącą grozę maską, on nakłada na własną błotnistą facjatę materiał z jedwabiu, doskonale imitujący ludzką skórę. Budzące grozę są też jego metody rozprawiania się z łajdakami, po których nie zawsze jest co zbierać. Pomimo tego groteskowego sztafażu wydaje się mniej „kontrkulturowy” chociażby od Diabolika, swoimi zuchwałymi kradzieżami raz po raz ośmieszającego organy ścigania. Wobec wyczynów Wallesteina policja jest równie bezradna, ale w głębi duszy cieszy się, że ktoś wyręcza ją w usuwaniu z przestrzeni publicznej niebezpiecznych jednostek. Pod tym względem antybohater Renzo Barbieriego i Mario Cubbino okazuje się wręcz ideałem konserwatystów!
JADOWITE LINKI:Tym razem czarnemu charakterowi użyczył oblicza nie aktor, lecz autentyczny gangster, mityczny król podziemia w Chicago lat dwudziestych. Inne miejsce aktywności, ale ten sam sposób działania, styl, może nawet identyczna marka kubańskich cygar?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz