piątek, 10 września 2021

Wstępniak

Serdecznie zapraszam na bloga, gdzie w regularnych odstępach czasu pojawiać się będą translacje włoskich komiksów kieszonkowych. Skąd ten wybór? Przede wszystkim, jak większość inicjatyw fanowskich non-profit, z wewnętrznej potrzeby podzielenia się własną fascynacją z tymi pośród miłośników komiksu, którzy dotychczas nie mieli okazji zetknąć się z danym tytułem, którym na przeszkodzie do jego eksploracji stanęła bariera językowa, jak również takim, którzy serie już znają, ale chcieliby powtórzyć ją sobie w formie chronologicznie uporządkowanej, w polskim przekładzie, który miejmy nadzieję stanie na wysokości zadania!

Komiksy kieszonkowe, określane we Włoszech mianem "fumetti tascabili", zaś we Francji "BD de gare" (komiksy dworcowe) nie miały szczęścia do Polskiego rynku. Ich funkcję do pewnego stopnia spełniały tzw. zeszytówki, były jednak skierowane w głównej mierze do młodego czytelnika. Tytuły, które pojawiać się będą na blogu, powstały z myślą o dojrzałym odbiorcy. Wszystkie tomiki, które pojawią się na tej stronie, opatrzone były stempelkiem "vietato a minori"! Z tego względu obwarowałem blog ostrzeżeniem o treściach dla dorosłych, zastanawiając się zarazem, czy nie przesadzam z troską o dojrzewających. Od publikacji pierwszych komiksów, które zamierzam tutaj zaprezentować, minęło już pół wieku i nawet jeśli wówczas prowokowały, nie wydaje się, by zawierały cokolwiek będącego w stanie zaszokować dzisiejszych nastolatków. Niejednemu mogą wręcz wydać się lekko staroświeckie za sprawą zastosowanych elips i niedomówień. Nie wykluczam uwzględnienia w przyszłości pozycji późniejszych, znacznie ostrzejszych, jawnie flirtujacych z pornografią, wówczas jednak wyraźnie zaznaczę, z jakimi gagatkami mamy do czynienia, przykładając sakramentalną pieczątkę 18+!

Swoją drogą ciekawe, na ile zakaz sprzedaży rzeczonym nieletnim respektowany był przez kioskarzy na początku lat siedemdziesiątych? Czy przy zakupie należało legitymować się dowodem osobistym? A jeśli tak, to do jakich sprytnych wybiegów uciekali się młodsi, spragnieni mocnych wrażeń czytelnicy, aby mimo wszystko z danym komiksem się zapoznać? Wyręczali się starszym bratem? A może przypadkowym dorosłym, którym wręczali stosowny napiwek za fatygę? A może pod nieobecność rodziców zakradali się do ich domowej biblioteczki? Mam nadzieję poznać kiedyś odpowiedź na te pytania!

Życzę przyjemnej lektury mając nadzieję, że czarci temperament bohaterek włoskich kieszonkowców podbije serce niejednego polskiego komiksomaniaka. Przynajmniej w jednym (niżej podpisanym) przypadku ta niełatwa sztuka udała się im z łatwością!

3 komentarze:

  1. Witamy ponownie na pokładzie, Vallaor! Mam nadzieję, że tym razem zagościsz dłużej na scenie, czego nie tylko sobie życzę z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cha, ja też mam taką nadzieję! Pozdrawiam serdecznie!!!

      Usuń