piątek, 1 października 2021

ZORA WAMPIRZYCA N°2 - ZORA KONTRA DRAKULA

Tytuł oryginalny: Zora la Vampira

Serie I n.2 - Zora contro Dracula

Wydawca: Edifumetto

Rok pierwszego wydania: październik 1972

Scenariusz: Renzo Barbieri, Giuseppe Pederiali

Grafika: Birago Balzano

Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor

Tytuł drugiej odsłony serii zapowiada starcie pomiędzy Zorą oraz słynnym krwiopijcą. Najwyraźniej jest to bezczelna marketingowa zmyłka. Zmysłowa władza, jaką Drakula ma nad swoją kochanką, wydaje się całkowita. Zora chętnie oddaje mu swoje nadobne ciało i nadstawia smukłą szyję do nadgryzania, nie mogąc się doczekać pełnej metamorfozy w nocnego drapieżnika. Z entuzjazmem wita pierwsze symptomy krwawego uzależnienia, wykazując typowy dla początkujących brak ostrożności, co skutkuje natychmiastowym zaalarmowaniem społeczności wiejskiej, podejrzanie wyczulonej na wszelkie symptomy wampiryzmu. Najwyraźniej import z Transylwanii nie jest pierwszym krwiopijcą, z jakim mieszkańcy angielskiej prowincji mają do czynienia!

Czujny czytelnik dostrzeże jeden wątek, w którym scenarzyści zapomnieli o wypadkach z poprzedniego tomiku. Poza tą ewidentną wpadką fabuła rozwija się logicznie, a czyny bohaterów mają swoje konswekwencje. Nie tylko beztroska Zory w pozostawianiu zwłok ze śladami ukąszeń, ale także niezdrowa namiętność Pabsta, nie potrafiącego się powstrzymać przed aktami wojeryzmu. Właśnie w tym wątku można na upartego doszukać się "kontry" z tytułu. Nie pozwalając Drakuli na zabicie ojca, Zora po raz pierwszy sprzeciwia się woli swego pana i władcy. Na próżno Książę Nocy usiłuje wyrugować z partnerki ludzkie sentymenty, nie licujące z diaboliczną naturą wampira i narażające go na śmiertelne niebezpieczeństwo. Istotnie, pozostawienie Pabsta przy życiu poskutkuje postawieniem na drodze Zory pewnego dociekliwego doktora, o metodach nie ograniczających się do mickiewiczowskiego szkiełka i oka. Przystojny Mark Finney już wkrótce sporo namiesza w jej wampirzej egzystencji...

Krwawe linki:

MEGA (CBR)

MEDIAFIRE (PDF)

Subiektywny wybór najpiękniejszej planszy tomiku. Daję głowę, że rysownik czymś się tutaj inspirował, jakąś znaną ilustracją, fotosem, a może obrazem. Co to konkretnie mogło być? Jeśli coś wam świta, koniecznie oświećcie mnie w komentarzu!

2 komentarze:

  1. Dzięki za kolejny komiks!
    Mam dwa pytania, za pozwoleniem.
    1. Te serie ukazywały wówczas tez się jako miesięczniki, jak to jest do tej pory chyba we Włoszech?
    2. Komiksy, które tłumaczysz, pochodzą z różnych wydawnictw. Orientujesz się, ile "czarcich" komiksów ukazywało się wtedy na rynku, ilu wydawnictw, jakieś się specjalizowały w tym i jak horror miał się do innych gatunków wydawanych w tym formacie, westernów, fantastyki, erotyki itp.?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobre pytania, natomiast precyzyjne odpowiedzi wymagają wiedzy znacznie większej od tą, którą dysponuję. Więc bardzo ogólnie:
    1. Różnie było z tymi seriami! Niektóre ukazywały się co miesiąc, inne co dwa tygodnie - o częstotliwości decydowała popularność. Obecnie trudno mi powiedzieć. Prawdopodobnie tascabili już nie wychodzą, natomiast przodujące pod względem ilości sprzedanych egzemplarzy na rynku serie Sergio Bonelli Editore (między innymi znane także u nas DYLAN DOG i NATHAN NEVER), większego formatu, ale wciąż podręczne, są miesięcznikami.
    2. Samemu mnie to ciekawi, więc zbadam sprawę wnikliwiej i postaram się obszerniej ją przedstawić w jednym ze wstępniaków. Edifumetto i Ediperiodici rywalizowały o dominację rynku kieszonkowych wydań. Horror był zawsze dobrze reprezentowany, choć przyjmował nieco inne oblicze w różnych dekadach. W latach 60. był stricte gotycki, później doszło znacznie więcej erotyki, a następnie pojawiły się hybrydy grozy, science-fiction i erotyki. Od lat 80. dominowała erotyka, coraz częściej w wersji hard, także w horrorze. Ostatecznie doprowadziło to do całkowitej degeneracji i zapaści rynku.

    OdpowiedzUsuń