Tytuł oryginalny: Terror Blu
N.58 - Cimitero Alieno
Scenariusz: Carmelo Gozzo
Grafika: Lorenzo Lepori
Okładka: Enzo Sciotti
Wydawca: Edizioni Segi
Rok pierwszego wydania: czerwiec 1979
Wydawca: Ediperiodici
Skan edycji włoskiej: VintageComix
Przekład z języka włoskiego i opracowanie graficzne: Vallaor
Tym razem reprezentant serii Terror Blu, wybrany przede wszystkim ze względu na przyzwoity stan skanu wyjściowego. Dobrej jakości kopia cyfrowa jest niestety rzadkością w przypadku tomików opatrzonych szyldem Błękitnego Terroru. Z jednej prostej przyczyny, związanej paradoksalnie z pozytywnym odbiorem serii: ponieważ wyróżniała się na plus w ofercie wydawniczej fumetti, poszła pod skaner amatorów w pierwszej kolejności. Kiedy technika skanowania poszła do przodu, większość tomików Blu była już od dawna przerobiona z papieru na piksele, umieszczona w sieci, przeczytana przez grono zainteresowanych, jak również skomentowana na forach internetowych. Na ponowne zeskanowanie w lepszej rozdzielczości mogą liczyć tylko nieliczne epizody, energia popularyzatorów kieszonkowców skierowana jest przede wszystkim na tworzenie cyfrowych kopii tytułów dotychczas niedostępnych.
Co zatem zadecydowało o tak dużej popularności Błękitnego Terroru pośród włoskich i francuskich fanów (ci drudzy poznawali je incognito, rozsiane po różnych seriach Elivifrance)? To samo, co zwykle przeważa o powodzeniu filmu gatunkowego: dobry scenariusz i atrakcyjna oprawa wizualna. Sprawnie pisane historie zawierały niezbędny dla fumetti per adulti ładunek przemocy i seksu, wynikający jednak logicznie z samej intrygi, nie sprawiający wrażenia dodanego na siłę. Scenariusz podpisał Carmelo Gozzo, odpowiedzialny za wszystkie scenariusze serii, czyli 153 numery plus 65 podwójnej objętości numerów specjalnych. Niekwestionowanemu królowi fumetti tascabili zawdzięczamy również 122 tomiki Storie Blu, oraz współtworzenie takich tytułów jak Zordon, Pig, Storie Viola, Oltretomba i jeszcze kilku innych.
Z jego pokręconą wyobraźnią mogliśmy zapoznać się przy dwóch poprzednich tytułach, Królowej ciemności oraz Planecie swastyki. Charakterystyczny styl i zestaw tematów Gozzo jest rozpoznawalny przez każdego, kto zetknął się choć z kilkoma jego pracami. Cmentrzysko obcych już samym tytułem ujawnia, jakim typem zagrożenia scenarzysta postraszy nas tym razem. Zarazem nie odsłania wszystkich kart, znalazło się tu bowiem miejsce zarówno na stopniowo odsłanianą tajemnicę, jak też na grozę o innym od kosmicznego, bardziej prymarnym obliczu... Wszystko to ładnie zilustrował niezastąpiony Lorenzo Lepori, który tym razem mógł mieć pomocników, dodających co nieco od siebie, efekt końcowy różni się bowiem od większości jego prac.
Za okładkę odpowiada Enzo Sciotti, absolutny mistrz włoskiego plakatu filmowego, którego grafiki od dekad elektryzują maniaków kina gatunkowego na całym świecie. Nie wszyscy jednak kojarzą go z imienia i nazwiska, a już nieliczni zdają sobie sprawę, że przygotował również szereg imponujących prac dla wydawców fumetti. Jego wkład w popularność kieszonkowców jest nie do przecenienia, wiekszość odbiorców osądzało bowiem komiks po okładce, decydując się na zakup wyłącznie na tej podstawie. I słusznie, ponieważ tomiki z frontalną ilustracją Sciottiego są obecnie na wagę złota, bez względu na swą zawartość. Sylwetkę tego wspaniałego artysty przedstawię już wkrótce. Na razie zdradzę tylko, że okładka niniejszej edycji cyfrowej różni się co nieco od wydania włoskiego i francuskiego. Wykorzystałem oryginalną wersję obrazu, która w procesie edytorskim została co nieco przycięta. Polscy czytelnicy jako jedyni mogą podziwiać kompozycję Sciottiego w jej pełnym kształcie!
LINKI Z CMENTARZYSKA:Od lewej: oryginalna okładka Terror Blu, okładka edycji francuskiej pod lekko zmienionym tytułem Galaktyczny cmentarz, oraz inspirowana pracą Sciottiego obwoluta kasety video filmu Karzan kontra kobiety o nagich piersiach.
"Karzan kontra kobiety o nagich piersiach"
OdpowiedzUsuńJakże intrygujący tytuł. Znalazłem jeszcze inny tytuł Karzan Vs. The Nude Warrior Women, ale ten już nie jest tak samo dobry.
Ogólnie z tym filmem są niezłe jaja: zrealizował go we Francji Jess Franco pod tytułem Maciste contre la reine des Amazones (Maciste kontra królowa Amazonek). Choć trudno o bardziej włoskiego herosa niż Maciste, Włosi uznali, że lepiej sprzeda się inny półnagi heros, czyli Karzan, znany z serii popularnych fumetti. Zamianę Amazonek na Nago-piersiaste można zrozumieć. Niby chodzi o jedno i to samo, ale druga opcja wyraźnie ciekawsza!
UsuńNo tak. Polacy mogliby się uczyć marketingu tytułów od ówczesnych Włochów. U nas był tylko Dirty Dancing aka Wirujący Seks.
OdpowiedzUsuńSwietny komiks! Jest jakas kontynuacja tej historii? Btw. masz literowke na reklamie "Macek" - perfidną stalo sie perdidną :)
OdpowiedzUsuńWydaje się, że zakończenie otwarte, ale nie dam sobie ręki uciąć, że nie ma dalszego ciągu. Gozzo zdarzało się czasami wracać do swoich bohaterów, np. kiedy uznał, że za posępny los im zgotował, w kontynuacji pozwalał na wyjście z opresji!
UsuńDzięki za wyłapanie literówki. Wszędzie potrafią się wcisnąć! Ponieważ jednak nie wkradła się do samego komiksu, a tylko do reklamy, niech już tam zostanie. Kto uważny, ten wyłapie i pogratuluje sobie spostrzegawczości!