Tytuł oryginalny: Zora la Vampira
Serie II n.7 - La bara a due piazze
Wydawca: Edifumetto
Rok pierwszego wydania: 18 maj 1973
Scenariusz: Renzo Barbieri, Giuseppe Pederiali
Grafika: Birago Balzano
Skan edycji włoskiej:
Mal32 & Aquila della Notte (VintageComix)
Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor
Cyfrowy prezent świąteczny dla cierpliwych czytelników: trzynasty tomik Zory, który nie tylko nie był pechowy, ale okazał się absolutnym przełomem! Właśnie w nim po raz pierwszy przedstawiona zostaje Frau Murder, druga po samej bohaterce najważniejsza postać serii. Tak, ważniejsza niż Mark Finney, który co prawda zdobył serce Zory, lecz póki co zaginął na wzburzonym morzu, nie wiadomo zatem, czy kiedykolwiek powróci. Ważniejsza także od Drakuli, którego co prawda uśmiercić nie tak łatwo, pojawiać się więc będzie regularnie, aby wikłać przemienioną przez siebie dziewczynę w kolejne fantastyczne awantury (za kilkadziesiąt tomików podszyje się z jej pomocą pod króla Polski!), ale na wiernego towarzysza po prostu się nie nadaje, co dobitnie ukazano chociażby w Podwójnej trumnie. Ogólnie na facetów, tą brzydszą i mniej wyrafinowaną płeć, nie bardzo jest sens liczyć. Kobietę do końca zrozumie tylko inna kobieta, zaś wampirzycę – tylko inna wampirzyca!
Ogłaszając w tym miejscu pojawienie się stałej partnerki Zory, co nieco osłabiam suspens tym, którzy fatygują się czytać słowo wstępne. Na razie bowiem Frau Murder, niemiecka brunetka o permanentnie nagich piersiach, ukazana została jak groźna antagonistka, którą bohaterka ma za zadanie ukatrupić. Wydaje się jednak, że od samego początku twórcy planowali, że Zora i Frau zostaną przyjaciółkami, a nawet czymś więcej... W kulturze popularnej nastała właśnie moda na wampirzyce, które mają się ku sobie. Na tyle, iż tradycyjne wysysanie krwi schodzi na dalszy plan. Istota tego pikantnego podgatunku horroru zawiera się w tytule jednego z najsłynniejszych filmów Jessa Franco, Vampyros Lesbos. Notabene, jest to jeden z nielicznych obrazów z przepastnej filmografii reżysera, który nie doczekał się dziesiątek alternatywnych tytułów. Dystrybutorzy słusznie uznali, że oryginału nie da się ulepszyć, na dodatek jest zrozumiały pod każdą szerokością geograficzną.
Frau Murder zadebiutowała dwa lata po wspomnianych Vampyros Franco, ale rok przed Vampyres José Ramóna Larraza, w którym Marianne Morris i Anulka Dziubinska stworzyły jeden z najgorętszych wampirzych duetów w historii. Nie sposób powiedzieć, czy na etapie przygotowywań do zdjęć czytały włoskie fumetti, zwłaszcza że źródeł inspiracji nie brakowało w samych kinach. Brytyjski Hammer atakował Wampirycznymi kochankami (1970) i Lust for a Vampire (1971), przesuwającymi granice tego, co można pokazywać w gotyckim horrorze. Także we Francji, gdzie filmowy przemysł unikał tematyki grozy, na jego marginesie już od 1968 roku działał Jean Rollin, proponując własną formułę wampirycznej erotyki. Wydaje się, że właśnie jego zmysłowe i oniryczne obrazy najsilniej podziałały na wyobraźnię twórców Zory. W przeciwieństwie do Hammerów, wyraźnie zdystansowanych względem demonicznych kreatur i dbających o ich finałowe unicestwienie, Rollin i Franco czynili swoje wampirzyce protagonistkami i nie wahali się przyjmować ich drapieżnego punktu widzenia. Po latach stało się jasne, że to ich podejście było ciekawsze i bardziej progresywne. Niewątpliwie był to idealny punkt odniesienia dla krwiopijczych żeńskich par w wydaniu komiksowym.
PODWÓJNE LINKI:Jak widać na powyższym zestawieniu plakatu Le Viol du Vampire (1968) z planszą ukazującą nietoperzą transformację Frau Murder, Zora czerpała pełnymi garściami od Rollina. Plakaty jego pierwszych filmów przygotowywał zresztą nie byle kto. Sami rozpoznajcie charakterystyczny styl tego znanego również w Polsce rysownika!
Czyżby Druillet?
OdpowiedzUsuńStrzał w dziesiątkę za pierwszym razem! Tak, to Philippe Druillet. Na dodatek nie są to jego jedyne dzieła dla kina. Stworzył też pamiętne plakaty do Wojny o ogień, Imienia róży i kilku innych. We Francji można nawet kupić BluRaye z tymi okładkami!
OdpowiedzUsuńTak, te wymienione znałem, ale tym filmem z jego okładką mnie zaskoczyłeś ;)
Usuń