niedziela, 30 października 2022

ZORA WAMPIRZYCA N°12 - DRAKULA, KOCHANY MÓJ

Tytuł oryginalny: Zora la Vampira

Serie II n.6 - Dracula, amor mio

Wydawca: Edifumetto

Pierwsze wydanie: 4 maja 1973

Scenariusz: Renzo Barbieri, Giuseppe Pederiali

Grafika: Birago Balzano

Skan edycji włoskiej:

Mal32 & Aquila della Notte (VintageComix)

Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor

Zora wciąż w biegu, wciąż kogoś szuka i przed kimś ucieka, trafiając zwykle z deszczu pod rynnę. Tym razem wpadnie w sam środek intrygi rodem z klasycznego dreszczowca, gdzie jednak przyjdzie jej odegrać rolę zdecydowanie bierną, by nie powiedzieć... nieprzytomną. Już drugi raz pod rząd zostaje przez kogoś odurzona narkotykiem w niecnych celach, przy czym ani w jednym, ani w drugi przypadku intencją odurzającego nie jest gwałt, tylko ordynarna kradzież. Przystojny Francuz Jean opróżnił jej szkatłukę, zaś równie przystojny włoski książę Camillo dostrzegł w niej honorową dawczynię krwi, nie zdając sobie sprawy, z jak nietypową hemoglobiną ma w tym konkretnym przypadku do czynienia.

Łatwość, z jaką Zora pada ofiarą podstępnych mężczyzn, budzi wręcz zdumienie. Mogłoby się wydawać, że wampiry, podobnie jak dzikie zwierzęta, posiadają wyostrzone zmysły i wykorzystują je, aby uniknąć podobnych pułapek. Bohaterka najwyraźniej pozbawiona jest takich przydatnych umiejętności, żaden instynkt nie ostrzega jej przed niebezpieczeństwem. Jej pasywny udział w przygodzie na zamku księcia może rozczarowywać wszystkich pragnących w niej widzieć bohaterkę działającą w pełni świadomie i wedle własnych reguł. Zmiana na plus następuje dopiero pod sam koniec, gdzie sama Zora przejmuje pałeczkę i wykorzystuje swój seksapil do usidlenia potencjalnej ofiary. A że robi tak nie całkiem z własnej inicjatywy, lecz za namową wyraźnie dominującego partnera? Cóż począć, kiedy tym partnerem okazuje się sam hrabia Drakula, ewidentnie wzorowany na promieniejącym drapieżnym wdziękiem Christopherze Lee z cyklu hammerowskiego. Podatna na jego charyzmę wampirzyca nie może zrobić nic innego, niż rozchylić uda i wyszeptać: "Jam służebnica twoja, postępuj z moim ciałem i moją duszą wedle twej diabolicznej woli!" Na pełną emancypację przyjdzie jeszcze czas.

DRAKULASTE LINKI:

MEGA (CBR)

MEDIAFIRE (PDF)

Wszystko, co dzieje się na okładce tomiku 12., jest intrygujące, nie całkiem jednak zgodne z jego treścią. Skrępowana pani, której jakiś drań grozi przypalaniem, przywędrowała tutaj niechybnie z jakiegoś kinowego horroru. Ale konkretnie jakiego? Jeśli coś wam świta, piszcie w komentarzach! Tymczasem udało mi się wytropić filmowy pierwowzór jednego z charakterystycznych kadrów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz