Tytuł oryginalny: Zora la Vampira
Serie III n.01 - Carne umana
Wydawca: Edifumetto
Rok pierwszego wydania: 11 stycznia 1974
Scenariusz: Renzo Barbieri, Giuseppe Pederiali
Grafika: Birago Balzano
Skan edycji włoskiej: Charles (VintageComix)
Cyfryzacja tomiku i rekonstrukcja okładki: Cyfrowy Baron
Czyszczenie plansz i dymków: Vallaor
Translacja i opracowanie graficzne: Vallaor
Korekta: Aristejo
Nie wszystko, co smaczne, jest dla nas zdrowe! Od niektórych soczystych potraw można się pochorować, od innych tylko mocno przytyć, a jeszcze inne, choć bogate w proteiny, są wręcz naganne pod względem moralnym. Zarówno Zora, jak i Frau nieświadomie skosztowały potrawy z zakazanych składników, lecz tylko ta pierwsza wykazała wystarczająco dużo samodyscypliny, aby się w niej nie rozsmakować. Bardziej podatna na uleganie pierwotnym impulsom Frau takich oporów nie miała, popadła w uzależnienie, stające się przyczyną perypetii, wypełniających większość 28. tomiku.
Bodajże po raz pierwszy Frau Murder do tego stopnia przejmuje narrację do swojej złotowłosej przyjaciółki. Do tej emancypacji potrzeba było aż odrażającego nałogu, stanowiącego tabu nawet wśród wampirzyc. Sam akt kanibalizmu nie został jednak w warstwie wizualnej mocno wyeksponowany. Nie zdecydowano się uchylić rąbka tajemnicy i pokazać, w jaki sposób początkująca ludożerczyni radzi sobie z logistyką całego przedsięwzięcia. A przecież czymś innym jest wysysanie z ofiary krwi, a czym innym zamienienie jej na produkt zdatny do konsumpcji. Komiks, wzorem swej tytułowej protagonistki, woli odwrócić wzrok od całej tej kucharskiej babraniny. Dopiero fumetti neri z lat późniejszych zdecydowały się na detaliczne ukazanie podobnych praktyk, wywołując zresztą medialną burzę (vide wspominany już niegdyś, przedrukowany w Polsce z dziennika Corriere della Sera, artykuł pt. Komiks – wirus horroru wśród dzieci).
Pomimo tej oględności w prezentacji makabry tomik tradycyjnie doczekał się ocenzurowania we francuskiej reedycji. Wypadły przede wszystkim sekwencje nieco śmielsze obyczajowo, chociażby uwiedzenie strażnika przez uwięzioną Frau. W wydaniu znad Sekwany wystarczyło jej czule zagadać do strażnika, aby go przekabacić na swoja stronę. W oryginalnej wersji włoskiej musiała poprzeć swoje słowa namiętnym pocałunkiem. O dziwo późniejsze spotkanie z pewnym włochatym stworem zostało skrócone tylko odrobinę i to wcale nie o te "najgorętsze" momenty. Zniknęła plansza z komentarzem Frau odnośnie wartości odżywczych pewnej męskiej wydzieliny. Zapewne cenzorzy uznali, że osóbka o tak nietypowych kulinarnych upodobaniach nie powinna udzielać czytelnikom dietetycznych porad!
MIĘSISTE LINKI:Po prawej stronie wspomniana powyżej, wycięta z francuskiej edycji plansza, po lewej Zora czekająca na Orient Express. Oryginalny skan prezentowany jest nie bez przyczyny: jak widać, daleko mu do estetycznego ideału. Nie jest to bułka z masłem, a raczej kawał niedogotowanego mięsa, wymagający serii pracochłonnych zabiegów, by nadawał się do konsumpcji. Oto dlaczego konieczne jest niekiedy uzbrojenie się w cierpliwość pomiędzy premierami kolejnych tomików!


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz